- 30 sty 2022
- 2 minut(y) czytania

Kinga&Karol – ślub i wesele Pałac Zdunowo

Cześć! Nowy rok, nowa ja! Dlatego przychodzę do Was z DRUGIM wpisem w 2022! I mam nadzieję że tą piękną historią Kingi i Karola, zapoczątkuję serię postów o małych weselach i dlaczego tak bardzo je kocham! Ale o co właściwie chodzi? Cóż, zapraszam Was na ślub plenerowy w Pałacu Zdunowo!

Historia Kingi i Karola nie wpisuje się w żaden dotychczas znany mi szablon i to chyba ujęło mnie od pierwszych chwil rozmowy online. Sam fakt tego, że ślub planowali w tak krótkim czasie przyprawiał mnie o dreszcz emocji! Bo tak patrzyłam na nich i nawet przez ekran komputera czułam tę chemię między nimi. Byłam strasznie ciekawa jak im się uda to wszystko ogarnąć w tak krótkim czasie! I wiecie co? Da się! A sekret do tego to… robienie po swojemu, tak jak podpowiada serducho!

W dniu ślubu już wiedziałam, że klimat będzie w 100% mój. Niespieszne przygotowania, nieszablonowy ubiór i dodatki (buty w panterkę? no błagam żyję po to), radość na twarzach, palenie cygara, towarzyszące młodym pieski i piękne okoliczności! Jeżeli myślicie że ograniczony czas = mniej dopracowany ślub to jesteście w ogromnym błędzie! Istotni są ludzie którzy z Wami tworzą ten dzień, również zza kulis.

Nie było tłumu ludzi, zwłaszcza tych których nie znała Para Młoda a “wypada zaprosić”, nie było elementów których nie czuli, albo nie mieli potrzeby dodawać. Byli za to najbliżsi, wzruszający first look, ceremonia plenerowa na której niejednej osobie (w tym mnie) zakręciła się łza w oku, wejście do “nasze jest to mielno”, tort rodem z filmu Tima Burtona i chill ze znajomymi.

To był całkowicie ICH dzień, bo tak chcieli i to zawsze najlepszy plan na ślub i wesele!