top of page

Jak w Bajce skończyło 2 lata!

Dopiero ta cała przygoda się zaczynała, dopiero stresowałam się nad zmianą nazwy i wszystkimi formalnościami… (no dobra stres nad formalnościami pozostał) A tutaj Jak w Bajce skończyło już swoje dwa lata! Przyznaję się że nie miałam pomysłu na ten wpis, piszę go dokładnie 14.11.2019 przy kawie i ciastku i wiecie co? Chyba już wiem o czym chcę Wam powiedzieć!

W tym roku zrobię ponad 100 sesji łącznie ze ślubami i chrztami, czy to dużo? Może tak, może nie. Jednak z tej liczby dziś do mnie przyszła jedna myśl a raczej uczucie… wdzięczność. O tym za często zapominamy, a przecież mamy tak wiele powodów do tego aby być wdzięcznym. W ten wyjątkowy listopadowy dzień chciałabym Wam przytoczyć tylko kilka z powodów do mojej tegorocznej wdzięczności.

Na pierwszym miejscu jest to napewno moja rodzina, która jak nikt inny potrafi mnie podnieść na duchu i pomóc w realizacji nawet najbardziej szalonych pomysłów (tak Tato, mówię tu o wszystkich elementach moich stoisk). Jestem ogromnie wdzięczna że mam tak wspaniałą i mądrą Mamę, która jest moją najlepszą przyjaciółką. Za mojego Tatę który zna odpowiedzi na wszystkie pytania i posiada szereg umiejętności niczym supermen. Za mojego Brata na którego co by się nie działo wiem że mogę zawsze liczyć. Za moje dwie wspaniałe Babcie które nakarmią, doradzą i pomogą jak tylko potrafią. Za mojego chrzestnego vel Pawła który w tym roku pracował nad poskromieniem mojej pracy i finansów, oraz jego żonkę dzięki której otwartości mogę realizować się w sesjach lifestyle i fotografować historię Wojtusia (KLIK).

Jestem ogromnie wdzięczna za to że mam tak cudownego narzeczonego, który swoją cierpliwością i spokojem gasi moje napady złości i zwątpienia. Jest nieocenionym oparciem w każdej chwili, potrafi bezbłędnie rozpoznać kiedy zbliża się mój kryzys i wie kiedy czas iść do sklepu po coś dobrego do jedzenia, a powiedzmy sobie szczerze, to solidny fundament związku! Dobrze, że jesteś, bez Ciebie dawno bym się zgubiła.

Oczywiście jestem również wdzięczna za obecność (zarówno fizyczną i tą mentalną – buziaczki Julio w Chinach) moim przyjaciołom, a trochę ich jest! Nie musimy widywać się codziennie ani wymieniać miliona wiadomości, najpiękniejsza przyjaźń to ta, kiedy spotykacie się po dłuższym czasie i… nic się nie zmienia! I śmiało mogę powiedzieć że wśród swoich przyjaciół mam same takie osoby!

Ale ponieważ dziś świętuję 2 lata Jak w Bajce, to przydałoby się coś jeszcze o moim fotograficznym życiu. I oczywistością jest że każda z wcześniej wymienionych osób, ciągle przyczynia się do mojego rozwoju, ale chcę jeszcze powiedzieć o tych mniej oczywistych. Wcześniej wspomniałam że w tym roku zrobię ponad 100 sesji… i teraz uderzyło mnie to z jak ogromną ilością ludzi się spotkałam! I zdecydowanie jest to powód do wdzięczności, bo każda z tych osób, par i rodzin, wpuściła mnie – obcą osobę – do swojego prywatnego świata! Mogłam obserwować kobiety które otworzyły się przede mną, dzięki czemu mogłyśmy tworzyć piękne portrety. Widziałam chwile szczęścia i czułości na sesjach narzeczeńskich, totalnie wzruszające śluby i szalone wesela. Towarzyszyłam w chwilach oczekiwania przy sesjach ciążowych i w tych pierwszych wspólnych momentach po urodzeniu się maleństwa. Patrzyłam jak rosną dzieci – niejednokrotnie te które były już u mnie wcześniej. To istotny powód do szczęścia, czyli powracające pary i rodzinki, by uwieczniać kolejne wyjątkowe chwile!

W tym roku również postawiłam sobie nowy cel, a były nim kursy fotografii. I dzięki temu zrozumiałam że mój początkowy plan który zakładał skończenie pedagogiki nie był wcale taki głupi! Okazało się że sprawia mi to mnóstwo przyjemności i satysfakcji. Wspaniale jest patrzeć na swoje podopieczne które teraz tak śmiało rozwijają swoje skrzydła w fotografii!

Moja wdzięczność jest też sumą przypadkowych spotkań i zrządzeń losu. Myślę tu o warsztatach na które wybrałam się pod wpływem chwili, targach ślubnych w warszawie i kilku projektach które zaczęłam rozwijać lub jeszcze siedzą w mojej głowie w oczekiwaniu na odpowiedni moment. Równie przypadkowo wpadłam na siebie z Dominiką która była moją klientką a teraz tak pięknie realizuje się w fotografii, to jedna z tych relacji które mam wrażenie że uczą obustronnie. Ja od Dominiki biorę mnóstwo pozytywnej energii i siły na mierzenie się ze swoimi problemami, bo hej! Ona ma trójkę dzieciaków! To jest dopiero wyzwanie ogarnąć wszystko w tym też siebie!

Często zdarza mi się łapać doła ale dzisiejsze uczucie które mi towarzyszy chciałabym zamknąć w butelce i raczyć się nim w gorszych chwilach. Nie przechodźmy obojętnie obok szczęśliwych momentów, doceniajmy każdy dany nam dzień, nie traktujmy swoich błędów jako porażki tylko jako punkt zwrotny. Sobie życzę większej uwagi na otaczający mnie świat i częstszych momentów tej czystej WDZIĘCZNOŚCI za różne rzeczy, nie tylko te oczywiste!

Łapmy się tych pięknych chwil bo właśnie dzięki nim możemy poczuć się Jak w Bajce!

bottom of page