O ludzie, co to był za rok! Ponieważ jak co roku jestem człowiek podsumowanie, to i tu na blogu nie mogło jednego zabraknąć! Tradycją jest również zbiór niepublikowanych wcześniej zdjęć z sezonu, także lecimy z tematem!
Jak tak czytam swój post podsumowujący z zeszłego roku i widzę w nim tyle nadziei i trafnych wniosków… to aż mi trochę wstyd że ten 2021 tak bardzo mnie przeorał. Ale do rzeczy. Bo prawda jest taka że nie jest łatwo godzić ze sobą dwa sezony (które chcąc, nie chcąc, wydarzyły się w tym roku), własny ślub, zdrowie psychiczne i czas wolny. Kiedy to piszę mam już nagrany podcast w którym szeroko omawiam zacne wydarzenia z 2021. Dlatego tutaj tylko krótko to wszystko podsumuję (a posłuchać możecie TUTAJ).
FESTIWAL PORÓWNYWANIA SIĘ
Tak widzę ten poświąteczny okres podsumowań, kiedy każdy pokazuje jak było pięknie i cały rok był wspaniały. A mało kto wspomina o tym jak się przy tym urobił, że nie zawsze wszystko co na zdjęciu wyglądało pięknie, było takie w rzeczywistości. A my? Siedzimy i porównujemy się. Często dochodzimy do wniosku że nasze osiągnięcia przy innych to nic. Ale hej! Czy istnieje jakaś realna miara osiągnięć które są „gorsze a które lepsze”? Ja na swojej liście mam zapisanych wiele rzeczy które dla wielu z Was będą wyglądać jak „nic”. A ja odhaczam je jako spełnione marzenia. Także może czasami warto spojrzeć na te sociale z dystansem, zwłaszcza w tym okresie noworocznym. Jeżeli już chcecie się porównywać to z samym sobą. Patrząc i czytając poprzednie podsumowania, widzę jaka wyboista jest moja droga. Jak wiele mnie uczy, jak wiele wniosków już wyciągnęłam, a inne nadal ignoruję. Widzę progres w swojej fotografii który na co dzień nie jest dla mnie tak oczywisty (jak chcecie go zobaczyć na własne oczy to odpalcie sobie podsumowanie z 2017). Muszę przyznać że tą formę porównywania się bardzo lubię i sprawia mi ogrom satysfakcji.
DOBRZY LUDZIE SĄ WSZYSTKIM
To jest mój główny wniosek nie tylko z ostatniego roku ale i lat, bo chyba w każdym podsumowaniu o tym wspominam. Życzę sobie i Wam również, żebyście trafiali na dobrych i życzliwych Wam ludzi tak często jak to możliwe. Dlaczego nie piszę żebyście trafiali na nich ZAWSZE? Bo w ciągu tych 12 miesięcy przekonałam się również jak te nie do końca „udane” spotkania nas uczą. Czasami nie widzimy tego od razu, ale prędzej czy później ta lekcja się przydaje.
Moi dobrzy ludzie pomogli mi przetrwać trudny czas zaległości, nadmiaru pracy i zwątpienia. To dzięki nim nie zwariowałam. Moja rodzina i przyjaciele byli też moim źródłem inspiracji i kreatywności. Nie wspominając już o moim Tacie który po raz kolejny pomógł mi technicznie i zrealizował ze mną moje marzenie o studiu. Jestem również na maksa wdzięczna za moje „foto rodzinki” które do mnie w tym roku wróciły. Miałam tą ogromną przyjemność uczestniczenia w kolejnych etapach ich historii. A za realizacją wielu moich fotograficznych marzeń również stoją osoby na moich zdjęciach. Bo to właśnie dzięki nim wciąż sobie podnoszę poprzeczkę i mam przestrzeń na szukanie siebie.
CZEGO SOBIE ŻYCZĘ
Nie mam zamiaru stawiać sobie celów których nie będę w stanie spełnić, nie chcę mieć wobec siebie wygórowanych i nierealnych oczekiwań. Zamiast tego chcę tu sobie zostawić kilka życzeń, może i Wy znajdziecie jakieś dla siebie.
Życzę sobie:
Umiejętności odpuszczania, w każdy możliwy sposób.
Mniejszego perfekcjonizmu który często przysłania mi zadowolenie z tych „nieidealnych”, a równie dobrych rzeczy.
Słuchania swojej intuicji i brania pod uwagę tego co mi mówi, bo najczęściej okazuje się że ma rację.
Większej miłości do siebie i doceniania swoich osiągnięć.
Pracy na zleceniach które dają mi samą radość.
Realizowania swoich pomysłów, małych, średnich i dużych.
Znalezienia odpowiedniego balansu pracy i wolnego czasu.
Nauczenia się jak odpoczywać, tak żeby faktycznie czuć ten relaks.
Większej spontaniczności, nie planować wszystkiego od początku do końca.
Kolejnych zrealizowanych marzeń, niezależnie od ich wielkości.
Kreatywności i szukania inspiracji.
ZDJĘCIA KTÓRYCH NIE WIDZIELIŚCIE
Ten rok nie należał do tych najbardziej aktywnych pod względem instagrama, a już na pewno nie byłam dobra w blogowaniu… Tak też uzbierała mi się góra zdjęć której nie zdążyłam opublikować, nie oznacza to oczywiście że je porzucam. Postaram się nadrobić historie narzeczeńskie i ślubne, bo było ich tak wiele wyjątkowych i pięknych, ale to zadanie dla mnie na styczeń. Przed Wami zbiór zdjęć z większości spotkań z moimi Parami i rodzinkami, to były bardzo trudne wybory! Nie mogło tu też zabraknąć zdjęć z Miłostek, bo w końcu tam również spędziłam sporo czasu!
Dziękuję każdemu z Was kto towarzyszył mi w 2021. Każdy zostawił coś po sobie, nie tylko w formie zdjęć, ale także nauki dla mnie. Dzięki Wam nieustannie się rozwijam za co jestem niesamowicie wdzięczna. I mimo tego że było tego wszystkiego zdecydowanie za dużo jak na moje siły, to czuję że zrobiłam absolutnie wszystko co w mojej mocy żeby było najpiękniej. Jestem z siebie dumna i życzę sobie żeby ta duma była ze mną nie tylko raz na rok przy podsumowaniu.