Cześć! Oto nastąpił dla mnie koniec zdjęciowego sezonu, ale nie oznacza to że nie mam już zupełnie co robić! Bo w końcu ten cały materiał który się nazbierał, chciałabym Wam w końcu pokazać! Dlatego dziś przed Wami reportaż ślubny Ani i Piotrka!
Anię i Piotrka już poznaliście, TUTAJ nadrobicie ich sesje narzeczeńską z ich piesełkiem Astonem! Ponieważ już trochę poznałam ich relację i poczucie humoru, dlatego wiedziałam że na samym ślubie mogę spodziewać się… niespodziewanego! I tak też oczywiście było! Czas na ich reportaż ślubny!
26.09.2020
Zaczęło się od tego że 26.09.2020 zamiast pięknego słońca przywitał nas… deszcz! I wiecie co? Oni i tak wzięli ślub! Bo wiecie, pogoda serio nie ma wpływu na Wasze uczucia, a wy nie macie wpływu na pogodę. I tak też rozpoczęliśmy przygotowania u Piotrka. Czy obyło się bez ślubnych wpadek? Oczywiście że nie! Ale niepasujący pasek do spodni uznaję już jako tradycję! Wiecie co w takich momentach pomaga? Ludzie których macie wokół siebie, w tym przypadku świadek i drużba Piotrka stanęli na wysokości zadania, kolejno ogarniając temat paska i ubierając Pana Młodego! A kiedy wszyscy już byli eleganccy i gotowi do akcji, mogłam ruszyć do Panny Młodej!
A co przywitało mnie u Ani?
Brak Ani!
Tak, dobrze czytacie! Ponieważ Panna Młoda wraz z świadkową i druhną jeszcze nie wróciły od fryzjera, ale czas był po naszej stronie! A kiedy już zobaczyłam Anię… od razu zauważyłam że coś się zmieniło i były to jej WŁOSY, które ścięła w dniu ślubu ale Piotrek miał się dopiero o tym przekonać nieco później…
I tak kilka zdjęć dodatków i ładnych rzeczy później, wyszła Ania w swojej sukni ślubnej! Olśniewająca i uśmiechnięta, założyła swoją biżuterię i mogła ruszyć na spotkanie ze swoim prawie-mężem w hollywoodzkim stylu, z wiatrem we włosach!
No i zobaczyli się! Chyba najlepiej reakcję Piotrka wyraża zdjęcie z tego momentu! Dopiero po chwili dotarło do niego że jego prawie-żona ma nieco mniej włosów! Teraz, zostało już pamiątkowe zdjęcie, błogosławieństwo i można było jechać na ślub!
ślub
Kościół św Anny w Łodzi uważam za świetny wybór na tak podniosłą ceremonię! Państwo Młodzi wysiedli z auta (dość nietypowego jak widzicie), pomachali do swoich gości i zaczęło się! Ich wejście bardzo złapało mnie za serducho! Bo wiecie, dość klasycznym pomysłem jest odprowadzenie do ołtarza Panny Młodej przez jej Tatę, dużo rzadziej widzę Mamę która również odprowadza Pana Młodego, a myślę że to świetny pomysł na podkreślenie również jej roli!
Po uśmiechach i wzruszkach, przyszedł czas na ten NAJWAŻNIEJSZY moment dnia – przysięgę! Po niej jakby na znak, wyszło słońce!
Tak jak już wiecie, bardzo lubię porywać moje Pary na 15 minut zdjęć już po ślubie i tak było również w przypadku Ani i Piotrka! Kawałek drogi na której się zatrzymaliśmy… był dosłownie obok sali, ale na tyle daleko żeby czekający na Młodych goście ich nie zobaczyli! Tak też powstają takie pamiątki, dzięki czemu nie musicie przejmować się dodatkową sesją poślubną!
wesele
Później zajechali pod piękne miejsce czyli Rezydencję na Wzgórzu, napili się szampana, przywitał ich prezent w postaci dużego zdjęcia z naszej sesji na którym był ich Aston i… przyszedł czas na pierwszy taniec! Nie przesadzę jak powiem że to był w 100% ICH TANIEC. Do tej pory jak słyszę piosenkę do której tańczyli to kojarzy mi się tylko z nimi! Dalej, ku zaskoczeniu gości, młodzi podziękowali rodzicom (to nie musi być o północy) oraz przeprowadzili szybką integrację gości poprzez test wiedzy o Parze Młodej. Później, póki jeszcze wszyscy byli na parkiecie wyszliśmy na moment przed namiot żeby odpalić zimne ognie!
Co działo się później? Oczywiście taniec! Dużo, dużo tańca! Parkiet płonął dzięki Hubertowi! Ale żeby było mało niespodzianek to przyjaciele Młodych zrobili im prezent – neon z napisem „Miłość”, tego jeszcze nie było!
I wiem co niektórzy sobie teraz pomyślą „przyszedł czas na oczepiny, o nieeee”. I powiem Wam że oczepiny to również mój najmniej lubiany moment jeżeli chodzi o reportaż ślubny, ale! Jeżeli rozwiąże się to z głową to może wyjść na prawdę fajny przerywnik w tańcu!
Ania i Piotrek mieli na oczepiny przygotowane 4 pudełka. Dwa dla panienek i dwa dla kawalerów. Pierwsze pudełko dla dziewczyn kryło welon i planner ślubny a drugie książkę „Następnym razem”. Natomiast pudełko panów miało muszkę a drugie gazetkę wędkarską! Ten rodzaj wyboru nowej pary młodej uważam za dużo mniej „konfliktowy” i jest przy nim więcej emocji!
Poza tym test zgodności Par, który nadal jest na topie! A na wykupienie butów (tradycja w województwie łódzkim) wszelkie familiady w których może uczestniczyć więcej osób!
I tak przyszedł czas na tort, oczywiście bez klasycznej figurki „państwa młodych” na czubku, za to z figurką ich psa! No rewelacja!
♥
Na ślubie tej dwójki czułam jakbym była u dobrych znajomych! Otaczali ich ludzie którzy, widać gołym okiem, że ich uwielbiają i cieszą się razem z nimi! Dlatego też musicie mi wybaczyć tą ilość zdjęć, ale działo się za dużo i za dobrze, żeby pokazać Wam mniej! A do tego oglądania polecam odpalić sobie ich piosenkę, która gra z tym materiałem idealnie! Dziękuję Aniu i Piotrku, że mogłam być tam z Wami i stworzyć dla Was ten reportaż ślubny. Dziękuję również Waszym gościom którzy tak cudownie mnie przyjęli <3
informacje:
Sukienka Ani – Suknie ślubne Dorota Teodorczyk
Garnitur i buty Piotrka – Recman
Spinki Piotrka – Dobrze Dodane
Bukiet i dekoracje na sali – 6 Szpilek
Obrączki – Inne Obrączki
Biały jeep – Just Cars Club
Neon Młodych – Neonlove
Miejsce Wesela – Rezydencja na Wzgórzu
Dj Hubert – Gramy Imprezy
A teraz klikamy start i lecimy!































































































































