Ah cóż to była za sesja narzeczeńska! Mimo że totalnie spontaniczna to dopisało nam na niej wszystko! Pogoda, przepiękny zachód słońca, okoliczne krzaki oraz moja cudowna para! Udało nam się nawet odrobinę polatać dronem, dzięki czemu powstało jedno z moich ulubionych zdjęć z tej sesji! To co? Chcecie zobaczyć? Zaczynamy!
Spontanicznie też można!
Może zacznijmy od początku, sesję zaplanowaliśmy… dzień wcześniej! Ze względu na to że ich wybrany fotograf odwołał sesję, Aga i Łukasz stwierdzili że szkoda tracić dzień na który przecież zamówili pogodę (bo dopisała w 200%). Po znajomościach trafili do mnie, czego mam wrażenie że nie żałują!
Miejsce to oczywiście nic innego jak moja wieś w której odbywa się 80% sesji w sezonie i poza nim! Ale cóż mogę poradzić jak za każdym razem wychodzi coś zupełnie innego i równie wspaniałego (tak już nieskromnie mówiąc)?
No dobra to teraz odrobina powagi. Są czasami tacy ludzie, takie pary na które patrzymy i widzimy… miłość! Mimo że zdjęcia robię już od dłuższego czasu to wciąż na nowo zaskakuje mnie ile uczucia można znaleźć w Waszym wzajemnym spojrzeniu!
Aga która od lat jest zakochana w Łukaszu (nawet gdy on jeszcze o tym nie wiedział) jest na to idealnym przykładem! A Łukasz wcale nie jest jej dłużny, skoro po roku od zaręczyn poprosił ją o rękę raz jeszcze! Dla takiej miłości warto żyć!
To tylko zdjęcia!
Sesja narzeczeńska wcale nie musi być ustawiana na siłę, potrzeba naprawdę niewiele abyście wyglądali na szczęśliwych i zakochanych! Wystarczy – raz jeszcze – Wasze spojrzenie, ale również drobne gesty, ukradkowe uśmiechy lub… odrobina szaleństwa! A szaleństwa na tej sesji nie brakowało!
Nie przedłużając, przed Wami:
Sesja narzeczeńska Agi i Łukasza
Cóż mogę dodać!
Ich zdjęcia chyba mówią same za siebie! Mam nadzieje że podobał się Wam powrót do ciut cieplejszych dni…
Zważywszy na to że przez ostatnie kilka dni zrobiła się totalna zima!
A może Wy też chcecie wspólną sesję?
Sprawdźcie ofertę TUTAJ